30 stycznia 2015

Wywiedziona na pokuszenie #6: Ogromne zakupy

     Oczywiście, zawsze na przełomie grudnia i stycznia popadam w totalny zakupoholizm. W tym roku mocno popłynęłam, ale pocieszam się, że większość z moich łupów to zakupy planowane już od jakiegoś czasu, czekały tylko na odpowiednią okazję, która, wraz z wyprzedażami nadeszła. (tak, tak. każde pocieszenie jest dobre ;) ).
 

28 stycznia 2015

FUSy #2: Styczeń 2015

    Styczeń, jak już pisałam minął mi tak ekspresowo, że właściwie nie umiałam wskazać kosmetyków, które bym jakoś szczególnie często używała, więc ulubieńcy w tym miesiącu będą mocno okrojeni. Właściwie wszystko będzie kręcić się wokół makijażu oczu, ale o tym za chwilkę! :) 

 


26 stycznia 2015

Chwile w Kropki #1: Styczniowe ujęcia

     Styczeń, jak co roku, obfitował w wiele wydarzeń, z których przynajmniej część była związana ze zmianą daty. Dzisiaj pokażę Wam chociaż część z tego, co dzieję się u mnie "behind the scenes" ;) Zapraszam!


24 stycznia 2015

Akcja: pielęgnacja! #6: Rewolucja!

Niedawno pisałam Wam o mojej rutynie pielęgnacyjnej. Nie sądziłam nawet, że tak szybko przyjdzie mi ją zmienić, ale nie mogę powiedzieć, żebym z tej "przymusowej" zmiany była niezadowolona. W końcu spełniło się jedno z moich największych gadżeciarskich marzeń :)

22 stycznia 2015

Let's talk about... #3: Babcia

    Większość z nas ma ten przywilej, że ma okazję, przynajmniej przez jakiś czas w swoim życiu przebywać z Babcią, czy Dziadkiem, niestety najczęściej ten czas przypada na lata kompletnej nieświadomości tego, z jakie to szczęście.


18 stycznia 2015

Coś tu... Pachnie! #4: Mgiełki zapachowe Bath&Body Works

     Dziś będzie o nieco mniej trwałej wersji zapachów do ciała. Jakiś czas temu, podczas letniej wyprzedaży w Bath & Body Works zaopatrzyłam się w kilka mgiełek zapachowych. Część z moich zdobyczy rozeszła się po świecie, jednak nadal została mi dość spora kolekcja, którą w grudniu uzupełniłam o kolejne egzemplarze, zatem dziś będzie o zapachu.

14 stycznia 2015

Akcja: pielęgnacja! #5: Moja wieczorna rutyna

     Pisałam już o tym, jakich kremów używam wieczorem, no ale wiadomo przecież, że nie wklepuję ich w resztki całodziennego makijażu, więc dzisiaj trochę informacji o tym, jak oczyszczam swoją buzię. Dla mnie ten mój wieczorny rytuał, to niczym nazwa jednego z moich ulubieńców- zdejmowanie z twarzy dnia. Po nim moja skóra jest zrelaksowana i gotowa do przyjęcia dobrodziejstw ukrytych w kremach :)


12 stycznia 2015

Pod włos #4: Odżywki bez spłukiwania i olejki do włosów

     Od chwili, w której odkryłam bloga Anwen moja pielęgnacja włosów uległa radykalnej zmianie. Poza uporządkowaniem podstawowych kosmetyków, czyli szamponów, odżywek i masek do włosów, do arsenału stale używanych produktów dołączyły odżywki bez spłukiwania, sera (czy to porpawna odmiana "serum"?)  i olejki do włosów.



10 stycznia 2015

Wyzwanie czytelnicze #1: "Chłopcy z Placu Broni" F. Molnar

     Jako pierwszą z cyklu Wyzwania czytelniczego postanowiłam wziąć na tapetę książkę "Chłopcy z Placu Broni", czyli Książkę z dzieciństwa i Książkę, która doprowadziła mnie do łez. Pierwszy raz spotkałam się z tą historią, kiedy miałam 6 lat. Zgodnie z przyjętym rytuałem ciocia czytała mi do poduszki książki i którąś z kolei byli właśnie "Chłopcy z Placu Broni". Kiedy ostatnio wspominałyśmy te momenty, mówiła, że trochę dziwiło ją, że nie przejawiam absolutnie żadnych emocji związanych z kolejnymi wydarzeniami na Placu Broni, zastanawiała się nawet, czy nie jestem zbyt mała na tego typu historie i trwała w tej niepewności aż do chwili śmierci Nemeczka, kiedy to urządziłam taką histerię, że o 1 w nocy cały dom postawiłam na równe nogi.

8 stycznia 2015

TAG #2: Mój zwierzęcy przyjaciel

      Ponieważ moja Babcia mieszka na wsi, zwierzaki był obecne w moim życiu zawsze. I nie mam tu na myśli wyłącznie kotków i piesków, ale także kaczki, kury, świnki, krowy i konie. Od najmłodszych lat dzielnie uczestniczyłam we wszystkich pracach gospodarskich i dopiero teraz wiem, że to nie zabawa, a ciężka praca. Jeździłam z ciocią wyganiać zwierzęta na pastwisko, chodziłam z Dziadkiem do obrządku doić krowy czy karmić świnie. "Uczyłam" pływać kaczki w wanience z wodą (spokojnie, żadna nie ucierpiała), karmiłam kury, dawałam kotom świeże mleko (kotom, jak kotom, ale co ja bym teraz dała, żeby napić się chochelkę takiego ciepłego mleka prosto z udoju). Zawsze jednak marzyłam o tym, żeby mieć swojego zwierzaka u siebie w domu. No i jakiś czas temu marzenie to się spełniło :)


6 stycznia 2015

Zrobione i . #1: Zimowe poduchy


     Jakiś czas temu w youtube i na różnego rodzaju blogach pojawiły się przepiękne zdjęcia poszewek na poduszki z Biedronki. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, zwłaszcza, że kolorem idealnie pasowały do wystroju mojego pokoju, w którym jedna ściana pomalowana jest w białe, szare i pomarańczowe kropki (a jakby inaczej) w różnych wielkościach. Wiosną i latem, a właściwie także jesienią łóżko przykrywam szarą narzutą z IKEA i kładę na nim pomarańczowe poduszki, jednak na zimę zapragnęłam zmian. Ponieważ jakiś czas temu zakupiłam w JYSK pomarańczowy, mięciutki, puchaty koc, to pomarańczowe poduszki należało przebrać. Ale oczywiście, zanim się ogarnęłam z wycieczką do Biedronki, cały zapas moich wymarzonych poszewek został wyprzedany. Załamałam się na całe 15 minut i wymyśliłam, że przecież mogę uszyć je sama! Niewiele myśląc udałam się do najbliższego sklepu z materiałami i już chwilę później, w domu zabrałam się do pracy.
  


4 stycznia 2015

Let's talk about... #2: Postanawiam nie postanawiać! Czyli o noworocznych postanowieniach.

    Nowy Rok to z jakiegoś powodu dla wielu osób idealny moment do utworzenia długiej i ambitnej listy różnego rodzaju postanowień, które wprowadzą w życie na przestrzeni nadchodzących 365 dni. No taaak. Za każdym razem zachodzę w głowę, czy Ci wszyscy ludzie naprawdę wierzą w to, że tym razem się uda. Ja już jakiś czas temu odkryłam, że nie ma to większego sensu, a już dzielenie się tym na portalach społecznościowych jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. 

żródło: google.pl



2 stycznia 2015

Kolorowe... nie tylko kredki #4: Brokat i Duraline

     Kiedy wstawiłam post o moich ostatnich kosmetycznych zakupach poproszono mnie o swatch brokatów i duraline, a okazja do wykonania zdjęć poglądowych nadarzyła się już w Sylwestra :) Makijaż był raczej delikatny, ale wspomniany już brokat (tym razem numer 56) nadał mu odświętnego sznytu, a duraline utrzymało wszystko w ryzach aż do momentu, aż nie postanowiłam zdjąć z siebie całego dnia, a zarazem minionego już 2014r.