7 grudnia 2014

Teatralium #3 : Czas nas uczy pogody w Och Teatrze

    Jakiś czas temu (mniej więcej 2 lata) media obiegła informacja o nowym projekcie teatralnym realizowanym przez Krzysztofa Maternę, który docelowo miał być spektaklem muzycznym z udziałem osób w wieku 65+ wykonujących największe przeboje polskiej sceny rozrywkowej. Pomyślałam, że to ciekawa inicjatywa, ale jednocześnie bardzo ryzykowna, jednak w natłoku innych spraw wyleciało mi z głowy zarezerwowanie biletów na spektakl. Jak bumerang wróciła do mnie informacja o spektaklu w ubiegłym roku, kiedy podczas jednego z koncertów, w trakcie rozmowy ze znajomymi muzykami nawiązali oni do tego przedstawienia, zachwalając zarówno sam pomysł, jak i jego realizacja, postanowiłam więc, że tym razem, to już z pewnością się wybiorę i... ponownie musiałam to odłożyć, aż do teraz, kiedy to nie zostawiając tego dłużej z marszu zarezerwowałam bilety, żeby tym razem już nic nie odciągnęło mnie od obejrzenia spektaklu. 
źródło: materiały prasowe
     Było to moje pierwsze, nie licząc wizyt w Kinie Ochota dobrze 15 lat temu, spotkanie ze sceną OchTeatru i na wstępie zaskoczenie: okazuje się, że scena znajduje się na środku sali, a miejsce dla publiczności ustawione jest po obu jej stronach, z czym nie spotkałam się nigdy dotąd w odwiedzanych przeze mnie teatrach.
      Spektakl rozpoczyna się, kiedy wszyscy uczestnicy Grupy 65+ wchodzą na scenę trzymając w rękach tabliczki ze swoimi imionami i zajmują miejsca przy przygotowanych stolikach. Następnie pojedynczy artyści wychodzą na podest przed mikrofonem i wykonują kolejno swoje utwory, poprzedzone niekiedy krótkimi zapowiedziami Krzysztofa Materny. Cała scenografia sprawia wrażenie, jakby wokalista śpiewał nie tyle dla publiczności zgromadzonej obok sceny, a właśnie dla pozostałych Seniorów.
     Cały koncert okazał się niezwykle wdzięcznym, przyjemnym doświadczeniem, które rzeczywiście najlepiej obrazuje promujące go hasło "Czas nas uczy pogody". Entuzjazm i wigor, z jakim Artyści wykonują takie przeboje jak "Czerwony jak cegła" Dżemu, "Jezu jak się cieszę" Lecha Janerki, czy "Józek! Nie daruję Ci tej nocy!" wprost powalają, a nastrój wprowadzany przez wokalistów wykonujących "Jaskółkę uwięzioną" Stana Borysa (tutaj przyznaję, że bałam się tego utworu- zupełnie bezzasadnie, bo wykonanie powaliło mnie na kolana) czy "Szanujmy wspomnienia" Skaldów fantastycznie równoważył tę żywiołowość.
     Podsumowując. Serdecznie polecam spektakl, który jak żaden inny oswaja starość. W jednej z recenzji przeczytałam, że dziennikarka "szła na Ciechocinek, a wyszła z Woodstock" i to jest chyba najlepsza reklama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz