27 maja 2014

Pod włos #3: Pielęgnacja włosów: odżywki i maski

     Jak już pisałam w tym poście przez długi czas nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi do właściwiej pielęgnacji moich włosów. Od przypadku, do przypadku stosowałam odżywkę z tej samej serii, z której miałam szampon (czyli najczęściej zestaw: beznadziejny szampon + nic nie robiąca odżywka). Tym razem na pierwsze wzmianki o maskach i odżywkach natrafiłam nie u Anwen, a u Niesi25, która w jednym ze swoich filmików pokazywała paczkę z Polski, w której siostra przesłała jej maski Kallos, na które sama natrafiłam jakiś czas później w drogerii Hebe. Do tego doszła najbardziej popularna w polskim internecie odzywka z Garnier avocado i karite i mój maseczkowo- odżywkowy arsenał jest pełen.

     Najczęściej używam odżywki z Garniera- obowiązkowo po każdym myciu i po kilku minutach (3-4) spłukuje chłodną wodą. Pięknie domyka łuski włosów, są po niej gładkie, miękkie i lśniące. Nie ma wątpliwości, że rozczesanie ich nie nastręczy żadnych problemów. Dodatkowym atutem jest cudowny zapach oraz to, że włosy dużo chętniej poddają się wszelkim zabiegom następującym po myciu (układanie, prostowanie, kręcenie). Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to nie obraziłabym się, gdyby sprzedawano ją w większych opakowaniach niż 200 ml- trochę jestem rozpieszczona pojemnościami proponowanymi przez Kallos i tym, że nie muszę tak często biegać do drogerii. Ale skoro jest to jest jedyna wada, to jestem w stanie ją przełknąć :)


     Od czasu do czasu (ale przynajmniej raz w tygodniu) robię moim włosom dodatkową frajdę i nakładam na nie maskę, następnie pakuje w czepek i zmywam po 30- 40 minutach, jak już się dobrze "najedzą". Ostatnio moim ulubieńcem jest maska keratynowa z Kallos, dzięki której włosy stają się bardziej sypkie, nie puszą się i nie łamią. Stosuję ją dość krótko więc trudno dodać coś więcej o jej długofalowym działaniu, jednak póki co jestem z niej zadowolona. W swojej kolekcji mam też maskę z olejkiem arganowym do włosów farbowanych, która jednak nie sprawdza się tak dobrze jak jej waniliowy odpowiednik z tej samej serii, wykorzystuję ją więc do laminowania włosów (1-2 razy w miesiącu).


     Niestety nie mogę stosować masek zbyt często, ponieważ na dłuższą metę obciążają one moje włosy. Aktualny model pielęgnacji, w połączeniu z olejowaniem, laminowaniem, wcierkami i odżywkami bez spłukiwania bardzo mi odpowiada. Skóra głowy jest dobrze nawilżona, włosy gładkie, z domkniętą łuską, miękkie i lśniące, fantastycznie się układają. Zobaczymy, jak długo :)

3 komentarze:

  1. odżywka mi się przyda, chyba wypróbuję tę :>

    zachęcam do dodania mnie, do obserwowanych :)
    www.tutajmalwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wykonczę moje zapasy to muszę się skusić na maksę z KAllosa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kallos to ideał, na prawdę rewelacyjna maska, uwielbiam ją :D

    OdpowiedzUsuń