2 maja 2014

Akcja: pielęgnacja! #1: Moja pielęgnacja twarzy

     Jedną z niekwestionowanych zalet mojej miłości do blogów i filmików na yt jest diametralna zmiana w moim podejściu do pielęgnacji ciała. Poniżej kilka informacji odnośnie moich ulubieńców do pielęgnacji skóry twarzy.

1. Demakijaż i tonizacja


   
Odkąd zaczęłam regularnie nakładać make-up na twarz musiałam też zmienić podejście do jej oczyszczania i usuwania z niej "tapety". Przez ten czas przetestowałam mnóstwo różnych produktów do demakijażu i właściwie nadal jestem w fazie testów (marzy mi się jeszcze kilka produktów, niestety aktualnie są zbyt wysokopółkowe). Obecnie moim niekwestionowanym ulubieńcem jest płyn micelarny z Biodermy: Sensiobio H2O, którego mam ogromny zapas, ponieważ jako jedyny nie podrażnia mi oczu. Jakiś czas temu, podczas zakupów w Douglas jedna z ekspedientek poleciła mi ich płyn, więc skusiłam się na miniaturkę (całkiem drogą, jak na mój gust- 12,90 PLN za 50 ml). Nie mogę jednak stwierdzić, że jest to godny następca Biodermy. Nie dość, że w ostatecznym rachunku jest droższy, to jeszcze nie tak delikatny i skuteczny jak mój ulubieniec. Moja skóra jest po nim nieco ściągnięta. Jedyny plus to zapach.
     Od czasu do czasu zdarza mi się stosować Cetaphil, szczególnie w sytuacjach, w których Bioderma nie radzi sobie ze skutecznym usunięciem makijażu (głównie po wieczornych wyjściach, kiedy make-up jest mocniejszy, niż dzienny), jednak z reguły moje oczy to odchorowują, więc staram się jednak za wszelką cenę pozbyć się z buzi kosmetyków za pomocą delikatniejszych środków. W każdym razie nadaje się idealnie do usunięcia makijażu, zwłaszcza dla Pań, które nie mają problemu z wrażliwymi oczami. 
     Kiedy cały dzień spędzam w domu (jak dziś) i nie muszę domalowywać sobie urody, albo kiedy na twarzy pojawiają się małe sytuacje awaryjne przecieram buzię tonikiem- aktualnie bezalkoholowym antybakteryjnym tonikiem z serii Ziaja Pro, który jest jednym z moich ulubionych tego typu produktów. Nie ściąga i nie wysusza skóry, a jednocześnie dosyć szybko uspokaja zaognione miejsca. Produkt można nabyć w punktach firmowych Ziai. 

2. Żele do mycia twarzy


     Do niedawna nie odczuwałam potrzeby dodatkowego oczyszczenia buzi po wykonaniu demakijażu. Dopiero moja przyjaciółka uświadomiła mi, że po przetarciu buzi płatkiem kosmetycznym zostaje na niej najczęściej całkiem sporo zbędnych już produktów. Dosyć szybko przyszła też okazja do przetestowania pierwszego żelu z firmy noreva- dostałam go w prezencie wraz z innymi cudownościami z Francji, a ponieważ przepadam za francuskimi kosmetykami szybko przystąpiłam do testów. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam, że na mojej twarzy pojawia się zdecydowanie mniej wyprysków, jest gładsza, a bezpośrednio po myciu jest "czystsza"- to naprawdę się czuje! Po niedługim czasie do kompletu dołączył żel z Biodermy i szczoteczka do mycia twarzy- niestety manualna, ale od dawna marzy mi się Clarisonic Mia2. Żeli używam zamiennie i muszę przyznać, że nie dostrzegam jakiś diametralnych różnic w działaniu. Oba są zdecydowanie godne polecenia. 

3. Peeling i maseczka


     Moim niekwestionowanym ulubieńcem, jeśli chodzi o peeling do twarzy jest Peeling morelowy z Soraya. Nie przepadam za peelingami chemicznymi, a ten z Soraya jest ostry i po zabiegu mam wrażenie naprawdę mocno oczyszczonej twarzy. Jest fantastyczny i cudownie odblokowuje mi pory, a jednocześnie usuwa martwy naskórek. Dodatkowo jest stosunkowo niedrogi, za 400 ml. zapłaciłam około 14 zł. Maseczka natomiast jest pamiątką z Włoch. Oczyszczająca z glinką i mandarynką firmy Bottega Verde. Niestety nie jest moim faworytem. Przetrzymana nawet kilka minut na buzi ściąga skórę i potrafi ją podrażnić, używam jej nie częściej niż raz na dwa tygodnie.

4. Kremy


     Od jakiegoś czasu do codziennej pielęgnacji stosuję wyłącznie kremy La roche posay z serii Hydraphase Intense: Legere (wiosną, latem i jesienią) i Riche (zimą i po zastosowaniu maseczki Bottega Verde). Nawilżają buzię jednocześnie nie pozostawiają na niej tłustego filmu. Pięknie się wchłaniają, fantastycznie pachną- są wprost stworzone dla mnie. Jeśli chodzi o pielęgnację okolic oczu to nadal nie znalazłam swojego ulubieńca. Właściwie znalazłam, ale zanim skończyłam pierwsze opakowanie firma Soraya zakończyła produkcję i kosmetyk jest nie do dostania. Obecnie stosuję Biodermę z serii Sensibio Eye, jednak nadal nie jest to "to". Produkt nieco podrażnia mi oczy, więc czekają mnie dalsze testy. Nie wiem tylko, po co sięgnąć tym razem. 

5. Kremy do zadań specjalnych


     Wyzwania pielęgnacyjne zdarzają się każdemu. Dla mnie jest to przede wszystkim zima, w trakcie której skóra na twarzy nie ma lekko. Wiatr, mróz, śnieg i słońce nie sprzyja dobrej kondycji. Szczęśliwie w tym roku znalazłam rozwiązanie większości problemów. Z pomocą przyszedł mi krem Pharmaceris Lipo- intense na zimę. Mimo, że wydaje się ciężki i tłusty nie obciąża mi skóry. Szybko się wchłania i idealnie stapia ze skórą, jednocześnie współgrając z kosmetykami do makijażu. Krem idealny na zimę.
     Kolejnym "agentem" jest krem z filtrem. Nie sądzę, żebym musiała tłumaczyć zasadność stosowania filtrów, zwłaszcza latem. Obecnie stosuję krem z SPF 50 z firmy Dax Cosmetics, jednak na szczęście dobiega już końca i będę mogła zabrać się za filtry z Vichy. Ten z Dax nie jest zły, ale też nie zachwyca i lekko blokuje mi pory, co w lato jest wręcz niedopuszczalne.
     Każdej kobiecie zdarzają się dni, kiedy cera ewidentnie woła o pomoc. Na takie właśnie sytuacje mam w zapasie Actipur z firmy noreva. Antybakteryjny krem do twarzy zwalczający niedoskonałości. Lekki, nie powoduje uczucia ściągnięcia i szybko się wchłania.
    Ostatnim ulubieńcem jest krem, który uratował mnie z niemałej opresji. Swojego czasu przesadziłam z domową kuracją kwasem mlekowym, czym dosyć poważnie poparzyłam sobie skórę. Przez dłuższy czas próba nałożenia na twarz czegokolwiek poza okładem z rumianku kończyła się dosyć dotkliwym bólem. Dopiero Dermosan pomógł mi uporać się z moją buzią w kilka dni łagodząc podrażnienie, a finalnie je usuwając. Polecam do podrażnień, czy to słonecznych, czy chemicznych. Jest rewelacyjny (a przy tym niedrogi i dostępny w każdej aptece!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz