10 stycznia 2015

Wyzwanie czytelnicze #1: "Chłopcy z Placu Broni" F. Molnar

     Jako pierwszą z cyklu Wyzwania czytelniczego postanowiłam wziąć na tapetę książkę "Chłopcy z Placu Broni", czyli Książkę z dzieciństwa i Książkę, która doprowadziła mnie do łez. Pierwszy raz spotkałam się z tą historią, kiedy miałam 6 lat. Zgodnie z przyjętym rytuałem ciocia czytała mi do poduszki książki i którąś z kolei byli właśnie "Chłopcy z Placu Broni". Kiedy ostatnio wspominałyśmy te momenty, mówiła, że trochę dziwiło ją, że nie przejawiam absolutnie żadnych emocji związanych z kolejnymi wydarzeniami na Placu Broni, zastanawiała się nawet, czy nie jestem zbyt mała na tego typu historie i trwała w tej niepewności aż do chwili śmierci Nemeczka, kiedy to urządziłam taką histerię, że o 1 w nocy cały dom postawiłam na równe nogi.



     Do książki, chcąc- nie chcąc, wróciłam po kilku latach, ponieważ jest to lektura obowiązkowa w 5 lub 6 klasie szkoły podstawowej. Jakież było moje (i mojej rodziny) zdziwienie, kiedy z pracy klasowej dostałam 2! Nawet moja Mama pokłóciła się z polonistką, że jest pewna, że przeczytałam książkę i to nie raz (to był pierwszy i ostatni raz, kiedy stanęła w mojej obronie) i zarządała wglądu w pracę. Jakież było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że pytania są pokroju "Jakiego koloru kulkę wygrał Nemeczek w Ogrodzie Botanicznym"- nic co miałoby jakiekolwiek znaczenie dla fabuły, za to idealnie nadawało się do pogrążenia uczniów.

     
W każdym razie, pomijając nieprzyjemny aspekt związany ze szkolnym spotkaniem z tą lekturą książka mocno zapadła mi w pamięć i z przyjemnością wróciłam do niej po latach i... znowu doprowadziła mnie do łez ;) Ach ta nadwrażliwość! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz